Komentarze: 0
Na Hallow'een nie mam sprecyzowanego poglądu, natomiast zdecydowanie podobają mi się jego korzenie - czyli celtyckie Samhain. Nie było przesadzone ani w jedną stronę (jak amerykańskie wygłupy) ani w drugą (jak nasze smętne Wszystkich Świętych), było natomiast niezwykle intrygujące. Ale nie o tym chciałam napisać. Dzisiaj to w ogóle o niczym nie chcę pisać. Po co? Po pierwsze nic to nikogo nie obchodzi, po wtóre mam ciekawsze rzeczy do roboty. Stokrotnie i serdecznie więc przepraszam, iż zajmuję wam czas i miejsce w "nowych notkach". Smacznego i do przeczytania w listopadzie.