Archiwum styczeń 2004


sty 23 2004 Mniam...
Komentarze: 4

Mam ochotę na dłuuuugie, trudne słowo. Może być wywodzące się z łaciny bądź greki. Liczba liter nie mniejsza niż dwanaście. Może być obraźliwe, a jeszcze lepiej by było, gdyby zmieniało znaczenie w zależności od kontekstu. I niech zaczyna się od samogłoski. I niech nie występuje w nim litera 'm'. Poza tym musi być dyspozycyjne, wykształcone, ze sporą dozą uroku osobistego i, rzecz jasna, nie może mieć arachnofobii. Edmumd gwarantuje pracę ciekawą, z licznymi możliwościami awansu, dobrze płatną. Umowa podpisana zostanie na czas nieokreślony (czyli wieczność), a mieć będzie formę cyrografu. Kandydaci na stanowisko proszeni są o przesyłanie cefałek wraz ze zdjęciami, rodowodem, książeczką zdrowia, i legitymacją członka Klubu Miłośników Budyniu Waniliowego.
I już.

aurora_borealis : :
sty 09 2004 Koniec Kwasu, czyli aspekt dokonany i tryb...
Komentarze: 3

Wszystko to nie mialo najmniejszego sensu, zwazywszy, ze bez wzgledu na to, co sie stanie, umysl i tak przepadnie, a jego aspekt bialkowy czyli tzw. mozg ulegnie rozkladowi, Ulster nie przylaczy sie do ire, a Roy zginie gdy nastepnym razem bede ogladala Bladerunnera.
A gdzie tu miejsce na kwas, ktory mial byc sensem i celem calego tego quasiintelektualnego pieprzenia? Brak, jak zawsze zreszta, do czego sie chyba smiertelnicy juz zdolali przyzwyczaic.
Tym optymistycznym akcentem pragne zakonczyc swoj proces przeplywu swiadomosci na dzien dzisiejszy. Czyli ide spac. Oche mhaith.

aurora_borealis : :
sty 02 2004 Kwachu CD (CD oznacza Ciag Dalszy, a nie...
Komentarze: 3

Wybaluszyl wiec oczki, albowiem nigdy jeszcze skrotu trzyliterowego nie widzial.
- Myslisz zapewne - przerwal niezreczne milczenie skrot trzyliterowy PKS - ze jako idea abstrakcyjna ujme teraz twa dlon i powiode cie do krainy mlekiem i miodem plynacej? O, nie! Mozgozerco, nasze nisze ekologiczne zachodza na siebie i jestesmy naturalnymi wrogami. Swiat jest za maly dla nas obu.
- Nasze nisze - zdumial sie wytwor chorej imaginacji - zachodza na siebie? Quo modo?
- It's quite simple: oto obaj egzystujemy jedynie w niezbadanej przestrzeni ludzkiego umyslu, ktorego kreacja jestesmy. I obaj karmimy sie swiadomoscia tychze umyslow, obaj zamieszkujemy jej obszary cieniste, nasze nisze sie pokrywaja. Wszelako - tu glos skrotu dziwny ton przybral - ja daje temuz umyslowi w zamian zniewolenie, chaos nadmiernego uporzadkowania, zwyrodnialy idealizm i inne symbole naszych czasow. A ty dazysz do wyzwolenia, kazesz myslec, rozwijasz usypiana przeze mnie wyobraznie. Gdyby wszyscy ludzie mysleli o istotach abstrakcyjnych, takich jak ty nie bylbym im potrzebny. Lecz gdy jestem ja, nadal potrzebuja oni ciebie.
- Coz wiec? - smutno rzekl mozgozer.
- Ktorys z nas bedzie musial odejsc. Zniewolenie i wolnosc nie moga koegzystowac, jak nie moga wspolistniec dzien i noc, ogien i woda, mysl i niebyt.
Niebo zasnuly chmury. Zaczal padac deszcz.
Losy ludzkiego umyslu decydowaly sie kolo sterty smieci, przy czyms, co kiedys na pewno nie bylo koszem na odpadki.

aurora_borealis : :