Najnowsze wpisy, strona 16


wrz 02 2002 Poranek dnia dzisiejszego
Komentarze: 1

Obudziwszy się dziś rano, stwierdzilam, iż towarzyszy mi pewne dziwne, aliści weryfikacji niepodlegające uczucie. "Co, cholera?" pomyślalam, albowiem już od samego rana jestem zdolna do glębokich i filozoficznych przemyśleń. Dopiero, gdy usiadlam przed monitorem mojego PC, dotarlo do mnie, w czym rzecz. "Na mój ogon!" wykrzyknęlam cytując mędrca, którego nazwiska nie pomnę.

I w ten oto sposób siędzę teraz odwalona na bialo - czarno jak ostatnia idiotka i zaraz będę musiala opuścić dom, celem udania się do budynku instytucji, którą szary zjadacz chleba naszego powszedniego zwykl mienić szkolą...

Ja chcę Wakacje!!!

aurora_borealis : :
sie 31 2002 Jeszcze raz...
Komentarze: 4

Żeby ktoś nie wysnul blędnych wniosków bądź przypuszczeń: tak, mam pelną świadomość tego, że pojutrze idę do szkoly i nic mnie to nie obchodzi. Jestem tak szczęśliwa, że mogę zrobić doslownie wszystko (może ma ktoś zapotrzebowanie na cud? Slużę! :)))), nawet oczka mi się śmieją ;) i chwilowo nic tego nie zmieni...

aurora_borealis : :
sie 31 2002 Radość
Komentarze: 6

To chyba nie najlepiej świadczy o moich wladzach umyslowych, ale z jakiejś przyczyny (z okazji bez okazji) jestem niesamowicie szczęśliwa, jakbym się najarala... Wszystko jest takie piękne, życie jest takie cudowne, Slońce świeci, ptaki śpiewają, chce mi się śpiewać, krzyczeć, Świat może być taki piękny... proszę, zróbcie to dla mnie i uśmiechnijcie się!!!

aurora_borealis : :
sie 29 2002 Bzdety
Komentarze: 3

Cholera, dzisiaj już czwartek. Szkoda... Tak nawiasem, to nawet nie wiem, o której mam rozpoczęcie roku... nie chce mi się tam leźć, jeszcze się nalażę przez caly rok. Na myśl o porannym wstawaniu mdlości dostaję... a poza tym my school jest aktualnie w trakcie remontu. Hue, hue, jeśli przez te dwa miechy remontowali ją z takim samym zapalem, jak salę gimnastyczną, to rok szkolny zacznie się akurat w trakcie największego b...u, a my radośnie będziemy tloczyć się na boisku, lub po dwie klasy w sali... bleeeeeee. A potem wszystko będzie piękne, lśniące i nowiutkie, i wszyscy będą się nad tym trząść i nie będzie mazania po lawkach i podpisów na ścianach i odpadającego od sufitów tynku i nieszczelnego gazociągu w chemicznej i pękających rur w szatni i wylewającego szamba... ech, znikną wszystkie drobne radości dnia codziennego! : ( 

aurora_borealis : :
lip 24 2002 Małe szczęścia...
Komentarze: 3

Wczoraj widzialam się z Gosią. Spotkania z nią zawsze uświadamiają mi wiele rzeczy. Zawsze, na przyklad, dochodzę do wniosku, że... jestem bardzo szczęśliwa. Mam naprawdę świetnych staruszków, znam fantastycznych ludzi, mam swój wlasny, maly świat pasji, zainteresowań i marzeń... a Gosia? Towarzystwo ją olalo, z rodzicami ciągla wojna, chlopak się na nią wypiąl. Pamietam, jak niedawno zadzwonila do mnie zaplakana, bo po kolejnej klótni rodzice zrobili jej rewizję w pokoju. Przeczytali jej pamiętnik, listy od Michala, przeszukali wszystkie szafki... i znaleźli dragi i podrabiane podpisy w dzienniczku. Chcieli wyslać ją do szkoly do sióstr nazaretanek. A ja... jestem szczęśliwa - i nawet nie zdaję sobie z tego sprawy, nie umiem tego docenić. Dopóki nie wydarzy się coś niemilego - wówczas zaczynam zlorzeczyć, przeklinać caly świat i narzekać, jaka jestem straszliwie nieszczęśliwa... Postaram się częściej doceniać wlasne szczęście. Bo to chyba jest tak: "Jeśli patrzysz na drzewo i widzisz drzewo, tak naprawdę nie zobaczyleś drzewa. Jeśli patrzysz na drzewo i widzisz cud - wtedy dopiero zobaczyleś drzewo".

aurora_borealis : :