Komentarze: 3
Cholera, dzisiaj już czwartek. Szkoda... Tak nawiasem, to nawet nie wiem, o której mam rozpoczęcie roku... nie chce mi się tam leźć, jeszcze się nalażę przez caly rok. Na myśl o porannym wstawaniu mdlości dostaję... a poza tym my school jest aktualnie w trakcie remontu. Hue, hue, jeśli przez te dwa miechy remontowali ją z takim samym zapalem, jak salę gimnastyczną, to rok szkolny zacznie się akurat w trakcie największego b...u, a my radośnie będziemy tloczyć się na boisku, lub po dwie klasy w sali... bleeeeeee. A potem wszystko będzie piękne, lśniące i nowiutkie, i wszyscy będą się nad tym trząść i nie będzie mazania po lawkach i podpisów na ścianach i odpadającego od sufitów tynku i nieszczelnego gazociągu w chemicznej i pękających rur w szatni i wylewającego szamba... ech, znikną wszystkie drobne radości dnia codziennego! : (