Archiwum 28 listopada 2002


lis 28 2002 Dobranoc
Komentarze: 2

Od samego rana, od momentu, gdy udało mi się wreszcie otworzyć oczka (w kolejności: lewe, środkowe, górne), od chwili, w której budzik rzężeniem zainicjował kolejny dzień, od tej krótkiej cząstki czasu aż po chwilę obecną towarzyszy mi jedna uparta, natrętna, nie dająca się odegnać w żaden sposób, głęboka, iście filozoficzna myśl - "spaaać!!!"
Myśl ta, zaprzątająca mnie bez sekundy przerwy czy wytchnienia, nieco uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, co otoczenie (a szczególnie nadgorliwi, sadystycznie usposobieni gnębiciele mięsa armatniego znani pod firmą nauczycieli) raczyło skwapliwie odnotować. Ale to nic, połowa z nich już leży na torach tramwajowych (w kawałkach). A reszta została oszczędzona, bo jak jednego dnia wszystkich wykończę, to potem się będę nudzić. Idę spać, juz nie mam siły. Edmund, spadaj z poduszki, głąbie, bo cię oddam Krzysztofowi Ibiszowi!

aurora_borealis : :