La cause.
Komentarze: 5
Dawno temu mała Karolinka z ufnością przychodziła do swego dziadka i zapytywała pięknym już wówczas choć dziecinnym oczywiście głosikiem "co robisz?". Dziadek, czy wkręcał żarówkę, czy wymieniał uszczelkę, czy kopcił peta, czy naprawiał pralkę, czy ślepił w telewizor odpowiadał "bawię się". I Karolinka zaczęła się zastanawiać. "Czemu ten cholerny tetryk mnie olewa?" tłukło się obijając synapsy rozpaczliwe pytanie, na które miała nigdy nie poznać odpowiedzi.
Odrzucona dziewczynka doszła do najpoprawniejszego wniosku: "dobra, głupie wały, nie to nie." I wypięła się na tych, którzy jej nie czczą, nie wielbią, nie sławią, nie miłują, nie błogosławią et caetera.
No dobra, to nieprawda. Mam wszystkich w dupie, bo ludzie to głupie złamasy, palanty, skurwysyny i nie umiem się z nimi dogadać.
Ale fajnie.
Dodaj komentarz