gru 04 2002

Atak Mikrobów czyli cierpienia zainfekowanej...


Komentarze: 3

Walczyłam. Broniłam się, jak tylko mogłam. Robiłam, co tylko się dało. I dupa. Jestem, w cholerę, przeziębiona. Nie cierpię tego. Załzawione oczęta, czerwony kinol, kicham, prycham, smarczę, faszeruję się jakimiś świństwami... a Edmund skacze dookoła mnie, szczerzy kły (tak, wybitny z niego mutant...) i powtarza w kółko "A rutinoscorbin brałaś?!"
A w chwilach, gdy majaki wywołane podwyższoną temperaturą wywołują przed moimi ślicznymi skądinąd zielonymi oczkami wizje fantastyczne, urojenia utopijne i myśli abstrakcyjne, przychodzą mi na myśl słowa wielkiego mędrca, Marka Twaina, który powiedział: "Lekarza!"
Idę spać. Tak, to bardzo dobry pomysł. Zdecydowanie. Idę spać.

aurora_borealis : :
04 grudnia 2002, 13:37
Po pierwsze życzę zdrowia, a po drugie- dzięki za komentarz do mojego bloga. I jeszcze po trzecie, mogłabyś mi rzucić garść rad jak uatrakcyjnić mojego bloga:) Pozdrawiam!
poTOOLny
04 grudnia 2002, 13:07
hmm ja jestem jeszcze zdrowy ale coś czuje,że wirus przyjdzie niespodziewanie.Zycze ci powrotu do zdrowia i dzięki za wpis na moim blogu.Pozdrawiam :))
04 grudnia 2002, 11:54
spox. znam ten bol

Dodaj komentarz