Najnowsze wpisy, strona 6


kwi 17 2003 Vacuum.
Komentarze: 5

Pobudka! Wstajemy z wyrka, raz, dwa, słoneczko emituje energię cieplną i świetlną łącząc jądra atomów wodoru w jądra atomów helu w warunkach temperatury rzędu 16000000 stopni Celsjusza i ciśnienia ok 200 miliardów atmosfer, ptaszki zawodzą, czas wkroczyć w codzienną kakofonię marnej egzystencji i z paranoicznym strachem nie wierząc w nic podjąć kolejną próbę stworzenia z nią harmonicznego akordu. Po tym jakże optymistycznym wstępie przejdĄmy do tak zwanego meritum.
Otóż pewnego pięknego jak dzisiejszy dnia Edmundzik wybrał się na spacer podgwizdując sobie raĄno choć cokolwiek nieudolnie bowiem pajęcza fizjonomia wyklucza niemal całkowicie pewne właściwe humanoidalnym umiejętności a Edmundzik skądinąd wybitnie uzdolniony jest jednak pająkiem. Szedł więc sobie aż napotkał na drodze filozofa, którego wygląd zewnętrzny i zapach wskazywały na nadmierne spożycie napoju alkoholowego, a którego w dalszym toku opowiadania nazywać będziemy Filozofem po Alpadze. Filozof po Alpadze zaczepił wyżej wymienionego Edmunda (czym autorka niniejszej rozprawy wysoce była zgorszona gdy ją o onym fakcie poinformowano, gdyż przeciwna jest znajomościom zawieranym z obcymi na ulicy, co tłumaczyć sobie należy jej staroświeckimi pogladami - bądĄ co bądĄ, idzie jej na ten siódmy krzyżyk) zapytując uprzejmie o drogę do najbliższego supermarketu i liczbę koni w stajniach papieskich w roku 1826. A ponieważ Edmund znał odpowiedĄ tylko na drugie pytanie, Filozof po Alpadze zwątpił w sens kontaktów miedzyludzkich i żaląc sie na podłe czasy, których przyszło mu dożyć, odszedł daleko - za morza, lasy i żoliborski bar mleczny "Sady".
Jaki morał z tej opowiastki? Atom wodoru może mieć kolosalny wpływ na ludzki układ pokarmowy.
Postscriptum: Interpretację pozostawiam Tobie, szlachetny czytelniku.
PPS: Nie twierdziłam, że to łatwy morał.

aurora_borealis : :
kwi 15 2003 Pięć minut przed kompem, czyli uczcijmy...
Komentarze: 2

Co prawda wcięło mi notki z lutego i marca, ale powiedzmy, że nie tęsknię za nimi... tylko, że Edmundzik tęskni. chyba snią mu sie po nocach, ale nic to dziwnego, bo w jednej z nich niemal go uśmierciłam (gdyż przeżył ów skok z okna). Jeśli znajde ździebko wolnego czasu (bo ostatnio kiepsko z tym u mnie) to skrobnę coś mądrego (ale ściema), a na razie wracam pacyfikować pająka na psychotropach. A bientot, mes chers amis

aurora_borealis : :
sty 02 2003 Koniec bloga, koniec bloga...
Komentarze: 13

Koniec bloga. Blog był i się zmył. Fajnie było ponad pół roku... Ale co za dużo to niezdrowo. Zresztą i tak wystarczająco dużo tu na blogowisku takich smętów, że ja nie muszę przynudzać.
Nie kasuję go i nie wywalam archiwum, bo, jako urodzona optymistka wierzę, iż być może ktoś jeszcze będzie chciał te moje urojenia przeczytać (ale ściema, tak swoją drogą...). To chyba tyle.
Może jak mnie tak natchnie, że już naprawdę nie będę mogła wytrzymać, to jakiś Edmund utrwali moje przemyślenia dla potomnych. BTW, Edmund i Mędrzec-i-Szaman pozdrawiają serdecznie. No to cześć.

aurora_borealis : :
gru 31 2002 Bez nagłówka, bo zaraz znowu wymyślę...
Komentarze: 1

Ale dzisiaj beznadziejny dzień. Wszystko się siepie. A może to ten koniec świata? Tak go zapowiadają i zapowiadają, to może by wreszcie ruszył dupę i się pofatygował, ile, kurna, można czekać?! 31.12.2002, to nawet ładna data na koniec świata (ale się rymło zaczepiście). Dobra. To ja sobie dzisiaj urządzam taki mój prywatny koniec świata. Powywalam trochę sprzętów przez okno, spalę kilka obiektów na osiedlu, rozwalę, jak mi się ktoś napatoczy pod piłę łańcuchową... a potem pójdę na sylwka. To gryplan na wieczór i noc ułożyłam. Do przeczytania w nowym roku.

aurora_borealis : :
gru 30 2002 O nieziszczalności marzeń na przykładzie...
Komentarze: 2

Siedzą dwa traktory na drzewie, gdy nagle nadlatuje stado radełek. "Którędy do Meksyku?" pytają. "W lewo" odpowiada traktor. Radełka odlatują. Po chwili nadlatuje kolejne stado. "Którędy do Meksyku?" pytają znów, na co ten sam traktor odpowiada "W prawo". Radełka odlatują, a drugi traktor zapytuje nieśmiele "Ty, czemu jednym powiedziałeś w lewo, a drugim w prawo?" "A po cholerę im tyle radełek w Meksyku?"
Urzeczony tą cudowną alegorią Edmund tak się wzruszył, że nie spał pół nocy. Wrażliwym będąc stworzonkiem zamarzył sobie być latającym radełkiem... ach, jakież to urocze! Nie mam serca burzyć jego romantycznych złudzeń dotyczących tego podłego świata. Choć w sumie ździebko niekonsekwentna z niego bestyja: jeszcze tydzień temu chciał być przystankiem autobusowym, a miesiąc wcześniej liczbą urojoną. Chyba znowu trzeba wezwać Mędrca-i-Szamana....

aurora_borealis : :