sty 09 2004

Koniec Kwasu, czyli aspekt dokonany i tryb...


Komentarze: 3

Wszystko to nie mialo najmniejszego sensu, zwazywszy, ze bez wzgledu na to, co sie stanie, umysl i tak przepadnie, a jego aspekt bialkowy czyli tzw. mozg ulegnie rozkladowi, Ulster nie przylaczy sie do ire, a Roy zginie gdy nastepnym razem bede ogladala Bladerunnera.
A gdzie tu miejsce na kwas, ktory mial byc sensem i celem calego tego quasiintelektualnego pieprzenia? Brak, jak zawsze zreszta, do czego sie chyba smiertelnicy juz zdolali przyzwyczaic.
Tym optymistycznym akcentem pragne zakonczyc swoj proces przeplywu swiadomosci na dzien dzisiejszy. Czyli ide spac. Oche mhaith.

aurora_borealis : :
Mirai
11 stycznia 2004, 15:51
Cóz, w obecnej sytuacji proponuję koniunkcję wniosków z Aparatem Władzy tudzież jego przyjacielem bezsensem. A jakby i to zawiodło zawsze pozostaje ci wielka pramuminada, alternatywnie celitanozaurus rex. A nóż napatoczy się jakaś sierota? :P Wszak terror jest najlepszą metodą niszczenia struktur białkowych.
Kara; wierna fanka tego bloga
09 stycznia 2004, 21:47
zwal wszystko na nieprawidłowy podział wrzeciona kariokinetycznego. albo pożycz od posłanki B. kurwików. celem mojego istnienia jest doliczenie się wreszcie ile jest trupów w Braveheart'cie [bez komentarza].
09 stycznia 2004, 16:04
Ja też chcę spać...ale kurde nie dadzą:D

Dodaj komentarz